Warszawa 1944 – Kobane 2014. Zamordowane miasta

Kurdowie są solą w oku Państwa Islamskiego z wielu powodów.

Po pierwsze. Są w regionie jedyną świecką i demokratyczną siłą polityczną. Co więcej z racji dużych wpływów jakie ma na społeczność kurdyjską Partia Pracujących Kurdystanu są więc nie tylko świeccy ale i socjaldemokratyczni. Głównym orężem dżihadystów o rząd dusz lokalnych społeczności jest właśnie owa funkcja socjalna – rozdawnictwo chleba, mięsa, rozdysponowywanie jałmużny (zakatu) itp.

Po drugie. Kurdowie to głównie chrześcijanie, jazydzi, ateiści, chociaż są wśród nich również muzułmanie. Ale to właśnie na terytoria kurdyjskie uciekali prześladowani przez ISIS i Jabhat al Nusr chrześcijanie z Syrii. To również na kurdyjskie terytoria w Erbilu uciekali chrześcijanie z okupowanego Mosulu w Iraku. To, że są tam w dużej mierze chrześcijanie wiemy między innymi ze zdjęć zamordowanych dziewczyn z YPG gdzie niektóre mają krzyżyki na szyjach.

Zdjęcie: Zabita kurdyjska chrześcijanka

Po trzecie. ISIS chce kontrolować granicę z Turcją, bo … i tu niespodzianka, to z Turcji trafia do ISIS gro zaopatrzenia, amunicji i świeże tysiące międzynarodowych dżihadystów. To również tam ISIS miał swoje obozy rekrutacyjne i zaplecze logistyczne, kiedy jeszcze był jedną spośród wielu organizacji walczących w Syrii z Al Asadem, a które były sponsorowane przez Turcję, Katar i Arabię Saudyjską. To wreszcie przez turecką granice przemycana jest ropa z pól naftowych i rafinerii zajętych na terytorium Syrii, z której to sprzedaży pochodzą dość nieprecyzyjne kwoty dochodów państwa islamskiego szacowane na 1-3 mln USD dziennie.

Kobane – miasto wielkości Hajnówki bronione jest przez ochotniczą milicję lokalnych wieśniaków i mieszkańców miasteczek. Walczą całe rodziny, starzy pasterze i babcie, matki i córki. ale trzon sił stanowi młodzież, która uśmiechniętą i pełną naiwnej wiary w zachodnie wsparcie i własną nieśmiertelność widzimy na zdjęciach sprzed kilku, kilkunastu dni. Podobnie jak w powstaniu warszawskim, walczyć poszedł kwiat lokalnej młodzieży. Walczy o swoje domy, o swoje idee, o swoją wolność oraz o własne państwo! Historia Kurdów jest paradoksalnie bardzo zbliżona do naszej polskiej, rozbiorowej. Kurdowie po I wojnie światowej przez chwilę mieli państwo, podobnie jak Polska, ale w przeciwieństwie do Polski tego państwa nie obronili. Od tamtej pory w tym narodzie wciąż jest żywe pragnienie posiadania własnego państwa.

Zdjęcia: Młodzież kurdyjska przygotowuje się do walki

Dziś kurdyjska milicja w liczbie około 3 tysięcy osób uzbrojona jest w Ak-47 w różnych wersjach, granatniki RPG, trochę ciężkich karabinów maszynowych i granaty. Przeciwko tej młodej, ochotniczej milicji ISIS rzucił do walki około 10 tysięcy najbardziej doświadczonych oddziałów, zawodowych dżihadystów jednolicie umundurowanych i znakomicie uzbrojonych.

Trzon sił ISIS stanowi czeczeński specnaz – Liwar al Aksa, który wsławił się rozbiciem 17 dywizji piechoty armii syryjskiej w Raqqa, 93 brygady piechoty oraz zdobyciem, a następnie zmasakrowaniem obrońców największej bazy armii Assada – lotniska/bazy at Tabaqa. Zdjęcia masakr z tych miejsc publikowaliśmy u nas na portalu. Wśród jednostek atakujących Kobane są również oddziały azerskie i oddziały międzynarodowego dżihadu, jednak należy zaznaczyć, że są również walczący po stronie ISIS Kurdowie.

Zdjęcie: Czeczeńscy dżihadyści.

ISIS wysłał przeciwko milicji YPG około 70 czołgów i transporterów opancerzonych, nieznaną liczbę pickupów z wielkokalibrowymi karabinami maszynowymi Diegtiariewa Szapagina (nazywanego „doszka”), zdobyte na Assadzie stare  polskie ZSU 23 (tzw. „szyłki”) około 30 ciężkich dział kalibru 133 mm, bliżej nieznaną liczbę moździerzy. Posiadają też amerykańskie rakiety TOW, które zdobyli na zdziesiątkowanych przez ISIS grupach tzw. „umiarkowanej” syryjskiej opozycji.

Od ponad 25 dni trwa zmasowana ofensywa ISIS w kierunku Kobane. Szacuje się, że z zajmowanych terenów uciekło około 200 tysięcy osób, które przekroczyły granicę turecką. Kolejnych około 50 tysięcy uciekło z samego miasta, pozostawiając 2-3 tysiące cywilów, głównie ludzi starszych i chorych, którzy nie mieli siły uciekać oraz rodziny, które nie chciały zostawiać walczących mężów, synów i córek.

Pomimo heroicznego oporu los Kurdów w tym rejonie wydaje się przesądzony. Bez poważnego wsparcia nie mają żadnych szans z przeciwnikiem, który bez trudu potrafi rozbijać regularną armię Assada oraz wyposażone przez USA zmechanizowane dywizje irackie.

2 września turecki parlament przegłosował zgodę na potencjalną interwencję w Północnej Syrii i Południowym Iraku. Według planów tureckich armia jest zdolna do zajęcia około 30 km pasa nadgranicznego, głównie po to żeby ograniczyć falę uchodźców, którzy masowo uciekają przez granicę. Do realizacji zadania wyznaczono 2 brygady zmechanizowane około 15 tysięcy żołnierzy. Około 50 tureckich czołgów stanęło na pogranicznych wzgórzach … 300 metrów od Kobane. Świat wstrzymał oddech, Turcja – lojalny członek NATO przyłączy się do koalicji anty ISIS, a miasto jest uratowane.

Zdjęcie: Tureccy żołnierze przeganiają za granicę uchodźców kurdyjskich.

Nic bardziej błędnego.

Od tygodnia Turcja nie tylko przygląda się rzezi kurdyjskiej młodzieży, ale przede wszystkim, blokuje możliwość dostarczenia Kurdom jakiejkolwiek pomocy. Co więcej, jak pokazano na wideo w tureckiej telewizji członkowie ISIS nie mają żadnego problemu z przechodzeniem przez granicę i atakowaniem Kurdów od tej strony, a niektórzy dżihadyści są leczeni w tureckich szpitalach.

Zdjęcie: Turecki okopany czołg w tle widać dżihadystów z Państwa Islamskiego

Społeczność międzynarodowa jest zdziwiona? A nie powinna. Nam Polakom samo narzuca się porównanie z sytuacją powstania warszawskiego z 1944 roku. W grę wchodzi polityka i jest tej sytuacji kilka przyczyn.

Pierwsza taka, że ISIS jest w dużej mierze dzieckiem Turcji. Podobnie jak egipskie bractwo muzułmańskie i tunezyjska Ennahda. Egipt sojusznik USA i Turcja, sojusznik USA, gdyby ze sobą graniczyły już dawno prowadziłyby regularną wojnę.

Po drugie, Kurdowie chcą niepodległości, a uzbrojeni Kurdowie w Syrii lub Iraku, którzy na dodatek stworzyli w Północnym Iraku autonomiczne terytorium to wzór dla Kurdów tureckich by pójść w ich ślady.

Po trzecie, Kurdom irackim, którzy są nie tylko blisko niepodległości ale posiadają też 1/3 irackich zasobów ropy i gazu pomaga Iran, zaprzysiężony wróg rządzonej przez sunnickich umiarkowanych islamistów Turcji.

To polityka turecka pozwala na rzeź i działanie takiego tworu jak ISIS. Nawet Assad, który dla poprawy wizerunku potrafi robić rzeczy zaskakujące, chciał wspomóc lotniczo Kurdów i bombardować ISIS, niestety Turcja zagroziła zestrzeleniem syryjskich samolotów, które przyszłyby na pomoc Kobane. Przy samej granicy rozlokowane są tureckie dywizjony rakiet Patriot mimo, że ISIS nie posiada swoich sił lotniczych.

Tej polityki tureckiej w pewnym momencie nie wytrzymało nawet USA, ponieważ ponownie nie może liczyć na swojego teoretycznie i formalnie sojusznika. Wiceprezydent Biden otwarcie oskarżył Turcję o wspieranie ISIS. Powiedział prawdę, za którą musiał wkrótce publicznie przeprosić.

Ta sytuacja utrudnia działania lotnictwa państw NATO. Tak naprawdę jedynie samoloty USA latają nad Kobane, ale z racji ogromnej odległości, pojawiały się w liczbie 1-2 na dobę, zrzucały 2-3 bomby ( co jest dobrze udokumentowane) niszcząc trochę krajobrazu i wracały do bazy. Dopiero ostatnie dni po wysłaniu nad Kobane bombowców strategicznych B1 skutecznosć ataków wzrosła. W tej chwili USA „poprosiło” o dostęp do tureckich baz lotniczych dla swojego lotnictwa operacyjnego.

W rezultacie tych zależności ISIS, przeciwko którego czołgom i artylerii Kurdowie nie mają praktycznie żadnej broni dotarł do granic miasta, a następnie rozpoczął bój i w końcu wkroczył do niego, ale nie zdobył go jeszcze w całości. Wszyscy oglądali zapewne te filmy, na których przez nikogo niepokojone czołgi ISIS jeżdżą po otwartym terenie i strzelają do Kurdów, których granatniki RPG są po prostu bezsilne.

W Kobane miały też miejsce wydarzenia heroiczne. To co prawda jeszcze nie jest informacja zweryfikowana, ale kilka dni temu młoda 19 letnia dziewczyna, która udzielała niedawno wywiadu dla BBC, otoczona przez ISIS kiedy zginęli wszyscy jej przyjaciele, ostatni raz nawiązując łączność ze sztabem poinformowała, że ostatni nabój zostawiła dla siebie. Uniknęła w ten sposób gwałtu, tortur i rytualnego odżynania głowy, ulubionej rozrywki dżihadystów wobec kurdyjskich kobiet. [O mordach dokonywanych przez IS pisaliśmy i publikowali dokumentację w artykule: Holokaust chrześcijan] Inna co jest informacją potwierdzoną, która dowodziła oddziałem w okolicy strategicznego wzgórza radiowego  (Mistenur) – wysadziła się w powietrze niszcząc czołg i zabijając 15 dżihadystów. Kobiety kurdyjskie są szalenie odważne i ich walka ma również bardzo ważny aspekt moralny. Islamiści bowiem, obawiają się  ginąć z rąk kobiet ze względów religijnych (nie są pewni czy śmierć w boju ale z ręki kobiety jest prawidłowym,  koranicznym męczeństwem . [Więcej o rozmaitych  metafizycznych, społecznych, politycznych  i religijnych uwarunkowaniach dżihadu mogą państwo przeczytać w szeregu artykułów  dr Wojciecha Szewko u nas na portalu.]

Zdjęcie: Kurdyjka, otoczona przez dżihadystów miała powiedzieć: "Ostatnia kula dla mnie". Ceylan Ozalp 19 l. YPG

W rezultacie mamy znajomy obraz. Płonące i dogorywające miasto. Młodzież ginąca na barykadach, pistolety przeciwko czołgom. I stojące 300 metrów dalej czołgi mocarstwa czekające na „ostateczne rozwiązanie kwestii kurdyjskiej”. Brakuje tylko rzeki Wisły, żeby obrazek był już w pełni znajomy.

Kurdowie nie wytrzymali i to nie jest czas II wojny światowej. Przebywający w tureckim więzieniu szef Partii Pracujących Kurdystanu wezwał, wobec jawnego wsparcia dla dżihadystów przez Turcję do powstania przeciwko Turcji, jeśli ta nie przyjdzie na pomoc miastu. Wczoraj wybuchły w kilkudziesięciu miastach Turcji walki uliczne, w kilku prowincjach ogłoszono stan wyjątkowy i godzinę policyjną. Są liczne zdjęcia z czołgami tureckimi w centrach miast. Kurdowie wyszli też na ulice miast europejskich, wdarli się do Parlamentu Europejskiego, a teraz rozpoczęli w Brukseli głodówkę.

Zdjęcie: Protestujący Kurdowie na ulicach tureckich miast.

Pomimo tego poza wyrazami ubolewania  i symbolicznego poparcia ze strony, zawsze tak pełnej frazesów o prawach człowieka UE, nie wydarzyło się nic. Tylko USA odpowiedziały. Wzmogły ataki lotnicze, chcą od Turcji dostępu do baz lotniczych przy granicy z Syrią. Ataki rozpoczęły bombowce strategiczne B-1 Lancer, w ataku tylko jednej tej maszyny zniszczono 11 pojazdów ISIS w tym czołgi i transportery. To pozwoliło Kurdom na odbicie niektórych zajętych budynków, na których jeszcze wczoraj powiewała czarna flaga. Odbili też wzgórze radiowe.

Nierówna walka młodzieży kurdyjskiej trwa przy biernej postawie tureckiej armii i cichym wsparciu dla islamistów. Obrazek jakże sugestywny. Szczególnie dla nas Polaków, a premier Erdogan wpisuje się w niechlubną kartę historii. Także krótkowzroczność tej postawy może być przyczyną potężnych wewnętrznych problemów Turcji kiedy ISIS przyjdzie również po nich. A Kurdowie tak czy inaczej wywalczą sobie swoje państwo, może jeszcze nie teraz ale za 10, 15, 20 lat wszystko na to wskazuje.

---------------------------------------------------

Poniżej publikujemy czasami dość drastyczne zdjęcia i filmy prosimy o zrozumienie i osoby wrażliwe nie oglądanie.